Tomasz Jasik – Była szansa na zdobycie przynajmniej jednego punktu. Graliśmy całkiem nieźle w obronie i nie pozwalaliśmy rywalom na zbyt wiele. Głupia bramka ze stałego fragmentu gry spowodowała, że oddaliśmy pole Wiśle i rywale mogli zdobyć kolejne bramki. Pod koniec spotkania odrobiliśmy część strat i zabrakło niewiele, abyśmy wywalczyli jedno „oczko” – ocenia Jasik, który oficjalnie jest asystentem Marka Leszczyńskiego, ale tak naprawdę to on prowadzi teraz drużynę z Poniatowej.
Źródło: Dziennik Wschodni