Stało się to, o czym informowaliśmy w poniedziałek. Po rozmowie z nowym prezesem trener Henryk Kamiński odmówił prowadzenia Stali Poniatowa w rundzie wiosennej. Klub musi teraz znaleźć kogoś na jego miejsce.
– Żałuję, że tak to wyszło, ale nie widzę możliwości dalszej współpracy w takich warunkach – mówi Kamiński.
Chodzi o to, że piłkarze pokłócili się z działaczami i postanowili nie wznawiać treningów. Część z nich szuka sobie nowych klubów, inni myślą nawet o krótkim rozbracie z piłką w wydaniu IV-ligowym.
– Żeby nie tracić zupełnie kontaktu z futbolem to do maja będziemy grać w rozgrywkach halowych, a po miesiącu skończą się deklaracje gry wiążące nas ze Stalą i z kartą na ręku będziemy mogli odejść gdzie nam się podoba – mówi nam jeden z piłkarzy Stali.
Zawodnicy obrazili się na działaczy, bo ci nie chcieli przyjąć ich przed walnym zebraniem w poczet członków klubu.
– Chcieliśmy mieć wpływ na wybór nowego zarządu. Dla niektórych ludzi po prostu nie widzieliśmy w nim miejsca. Ale stało się inaczej. Działacze zakpili sobie z nas – dodaje zawodnik Stali. Kością niezgody stały się też pieniądze, które klub jest winien graczom za rundę jesienną.
Przypomnijmy, że na półmetku rozgrywek IV ligi Stal zajmuje ósme miejsce w tabeli z dorobkiem 20 punktów.