– Wiedząc, że Start nas już nie wyprzedzi w tabeli podeszliśmy do tego spotkania za spokojnie – mówi Henryk Kamiński, trener Stali.
– A zależało mi na tym, żeby zrobić dobry wynik, bo to przecież derby, a ja jestem związany z Bełżycami, bo tam się urodziłem, prze tyle lat prowadziłem też tę drużynę. Tymczasem chłopaki zagrali w pierwszej połowie na chodzonego, a Unii wyszły dwie kontry i było niewesoło.
Sytuację przed przerwą uratował jeszcze Sebastian Dziosa zdobywając dla gospodarzy kontaktowego gola z rzutu karnego. Ale to nie zmieniało fakt, że trener Kamiński był wściekły na swoich podopiecznych. W przerwie powiedział im, że jak nie wygrają tego meczu to nie zasługują na grę w IV lidze.
– Padło parę ostrych słów, które poskutkowały – przyznaje szkoleniowiec.
Źródło: Dziennik Wschodni
Czytaj również:
Tagi: Henryk Kamiński, Sebastian Dziosa, Trener Stali Poniatowa, Unia Bełżyce