Przedstawiamy fragmenty wywiadu jakiego udzielił portalowi LubelskaPilka.net były trener Stali, Tomasz Jasik.
Marek Ignaciuk (Lubelska Piłka): Na forach internetowych kibice są umiarkowanie zadowoleni z Pana nominacji na trenera argumentując, że zdobył pan w Poniatowej tylko 9 punktów. To z pewnością musi dodatkowo Pana motywować do ciężkiej pracy, by im udowodnić co nieco?
– Nikomu nie muszę nic udowadniać, znam swoją wartość i posiadam wystarczającą wiedzę. Na wynik składa się wiele czynników. Wcale nie jest tak, że trener przychodzi do klubu i robi nie wiadomo co. Jeśli jest jakaś tam chemia między zawodnikami a trenerem, do tego jest bardzo dobra praca władz klubu, to wtedy dopiero można coś osiągnąć. Gdy brakuje jednego z czynników, to zazwyczaj jest się średniakiem.
W pana ostatnim klubie, Stali Poniatowa, stanął Pan przed trudnym zadaniem. Musiał Pan złożyć drużynę od nowa, po spadku z IV ligi. We wrześniu br. pana miejsce zajął Andrzej Nowaczek. Z perspektywy czasu uważa Pan, że nic w tym okresie nie był Pan z drużyny wycisnąć?
– Nie wiem, nie chcę zbytnio wracać do tego, co było w Stali Poniatowa. Mówiłem na samym początku sezonu, że drużyna jest słaba personalnie, dlatego ciężko będzie zdobywać punkty. Mój następca jakieś tam punkty zdobył i myślę, że wykonał tam jakąś dobrą pracę, ale nie chcę tego oceniać.
Z całym szacunkiem dla Tomka Jasika + korekta do pytania redaktora Lubelskiej Piłki:
Te „jakieś tam” punkty zdobyte przez (byłego już) trenera Andrzeja Nowaczka to dwa razy większa pula (6 punktów w przeciągu 7 kolejek) od tej jaką udało się zgromadzić Tomaszowi Jasikowi (3 punkty w przeciągu 8 kolejek). Nie jest więc prawdą jakoby Tomasz Jasik zdobył 9 punktów. Nie zabierajmy wkładu jaki pozostawił po sobie Andrzej Nowaczek.
Źródło: LubelskaPilka.net