Stal Poniatowa to jedno z największych rozczarować rundy jesiennej czwartej ligi. Spadkowicz z ligi trzeciej zdołał wygrać zaledwie dwa razy i z dziewięcioma punktami zajmuje dopiero piętnastą lokatę w tabeli. W trakcie rundy doszło do zmiany trenera, co w warunkach lubelskich jest już praktycznie normalnością. Lokalne media dodatkowo obiegły informacje o kolejnej rewolucji jaka zimą ma się dokonać w Poniatowej.
Co na temat ostatnich miesięcy sądzi sternik Stali Jerzy Dębicki?
– Runda w naszym wykonaniu była bardzo, bardzo kiepska. Nie ukrywam też, że za późno zmieniliśmy trenera, ale to wynikało z różnych sytuacji m.in. postawy zawodników. Ja liczyłem, że zawodnicy sami przyjdą i zaproponują zmiany, bo nasze wyniki są fatalne. Okazuje się, że stanęli za trenerem „okoniem”. Nie wiem dlaczego i czym ich przekonał do siebie. Opinia publiczna nas zmusiła do zatrzymania trenera, bo my chcieliśmy wcześniej się pożegnać. Liczyliśmy się ze zdaniem zawodników, bo część z tego powodu chciała odejść – opisuje prezes.
Tomasz Jasik w trakcie rundy pożegnał się z zespołem, a na jego miejsce przyszedł Andrzej Nowaczek, którego też już w Poniatowej nie ma. Kto będzie nowym szkoleniowcem?
– Konkretne informacje na temat decyzji personalnych będą znane w przyszły piątek. Teraz trwają konsultacje z trenerami, rozmowy. W przyszły czwartek będę miał spotkanie z członkami klubu. Co członkowie zaakceptują to będziemy realizować. Powiem jedno nazwisko, a później okaże się, że nie ma porozumienia i niepotrzebnie zrobimy zamieszanie. Trzeba poczekać do piątku i mieć pewność, że to nazwisko będzie funkcjonować w klubie. Zawodnicy? Trener wybierze drużynę. Nie będzie tym zajmował się zarząd. Tylko i wyłącznie trener będzie decydował o składzie zespołu. Ja mam jakieś sygnały od zawodników, ale to są tylko sygnały. O wszystkim będzie decydował trener i jego zadaniem jest stworzyć drużynę. On będzie musiał niektórych przekonać, a niektórym podziękować. Zarząd daje trenerowi wolną rękę w doborze zawodników. Nie będziemy na pewno brać takich piłkarzy na których nas nie stać ,ale w granicach rozsądku paru zawodników będziemy musieli dobrać.
W lokalnych mediach pojawiły się informacje o tym, że tzw. „lubelski zaciąg” ma opuścić Poniatową. Wojciech Herda, Igor Grzesiak i Paweł Wieczorek to były jednak wiodące postacie jesienią.
– Ja na ten temat nic nie wiem – ripostuje Jerzy Dębicki. – Jedyne nazwisko o którym mogę powiedzieć to Paweł Klimkiewicz, który po meczu z Bełżycami przyszedł i powiedział, że chce odejść. Ja mówiłem, że o tym czy odchodzi czy nie, nie powinniśmy rozmawiać dzisiaj, od razu po meczu, bo to jest sprawa emocji po przegranej. Wszyscy wtedy byli zdenerwowani. Wyłącznie on powiedział o tym, że chce odejść. W gazetach piszą, że zaciąg lubelski, a to nie jest prawda. Nie ma takiego zamiaru. Jeszcze raz powtarzam, o tym kto będzie grał będzie decydował trener po rozmowie z zawodnikami. Jeżeli będą chcieli zostać, a trener będzie uważał, że powinni grać i spełniają jego oczekiwania to będą grać dalej. Robiliśmy jeszcze krótkie podsumowanie po rundzie i nikt nie powiedział, że chce odejść.
Nie da się ukryć, że w Poniatowej nie myślą o wysokich celach. Priorytetem jest zachowanie ligowego bytu i temu celowi będą poświęcone wszystkie środki. – Na wiosnę myślimy o utrzymaniu, tylko i wyłącznie. Za wszelką cenę chcemy utrzymać Stal w czwartej lidze. Jakieś wzmocnienia musimy zrobić, jak mówię w granicach rozsądku. Nie mamy niestety sponsora, który by nam pomógł – kończy prezes.
Źródło: LubGol.pl
Czytaj również:
Tagi: Igor Grzesiak, Jerzy Dębicki, Paweł Klimkiewicz, Paweł Wieczorek, transfery Stali Poniatowa, Wojciech herda, zarząd Stali Poniatowa