Stal Poniatowa zdobyła kolejny punkt w drodze do utrzymania. W sobotę gospodarze zremisowali z wyżej notowaną Spartą 1:1. Goście objęli prowadzenie po golu Sebastiana Dąbrowskiego.
To już jego trzecie trafienie w czwartym meczu wiosną. Stal wyrównała na początku drugiej połowy za sprawą Adriana Kowalskiego. – Remis to dla nas dobry wynik biorąc pod uwagę fakt, że graliśmy w bardzo osłabionym składzie – mówi Henryk Kamiński, trener Stali.
Lista nieobecnych w jego drużynie rzeczywiście była długa. Począwszy od podstawowego bramkarza Patryka Zakrzewskiego, który dzień przed meczem doznał kontuzji ręki, przez leczącego uraz po spotkaniu z Orionem Patryka Niezbeckiego, a skończywszy na pauzującym za kartki Adamie Mrozie.
– Zastąpili ich miejscowi, młodzi chłopcy, którzy jeszcze jesienią występowali w klasie A, ale jako zmiennicy ze Spartą zagrali dość poprawnie – komentuje Kamiński.
Zdaniem szkoleniowca Stali remis jest sprawiedliwym wynikiem.
– Pierwsza połowa była wyrównana, choć ze wskazaniem na Spartę, która strzeliła ładną bramkę. Wyrównanie Adriana też było niczego sobie. Po nim zaczęliśmy prowadzić grę i mieliśmy swoje szanse, które zmarnowali Michał Czarnecki i Sebastian Dziosa – opisuje Kamiński.
Goście, w przeciwieństwie do miejscowych, nie byli zadowoleni z podziału punktów.
– Szczęście nam sprzyjało, bo Stal była osłabiona. Już sam brak Mroza to spora strata. Szkoda, że tego nie wykorzystaliśmy, ale my również nie mamy najmocniejszego składu. Młodzież, która teraz u nas gra musi jeszcze sporo popracować i się uczyć – komentuje Zbigniew Wójcik, trener Sparty.
W Rejowcu najbardziej żałują sytuacji z początku drugiej połowy, kiedy Piotr Filutowski dostał dobrą piłkę od Jacka Ziarkowskiego, ale przestrzelił z 5 metrów. – Gdyby to nam wpadło byłoby po zawodach. Ale z remisu też nie ma co robić tragedii. W tej rundzie zdobyliśmy pięć punktów w czterech meczach – podkreśla Wójcik.
Źródło: Dziennik Wschodni
Czytaj również:
Tagi: Henryk Kamiński, Sparta Rejowiec Fabryczny, Trener Stali Poniatowa, Zbigniew Wójcik