ZOBACZ ZDJĘCIA Z MECZU
Niestety nie udało się Stali zostawić 3 punktów w Poniatowej. Nasz zespół uległ wyżej notowanym łukowskim Orlętom 0:2. Spotkanie mogło mieć inny przebieg gdyby nie głupio stracona bramka w 27 minucie zdobyta przez Pawła Szklarskiego z ok 30 metrów. Po tej bramce Stalowcy trochę „przycichli” odradzając się dopiero w drugiej połowie. Wtedy jednak znów Patryk zakrzewski musiał wyjmować piłkę z bramki. W 55 minucie drugą bramkę dla Orląt zdobył Łukasz Kiryło. Po drugiej bramce tempo spotkania znacznie spadło, zaczęły pojawiać się niepotrzebne kartki. Do niskiego poziomu drugiej połowy dostosował się również trener łukowskiej drużyny, który wdawał się w pyskówki ze zgromadzonymi na trybunach kibicami. Nietrzymanie nerwów na wodzy oraz nerwowość trenera udzieliła się również jego zawodnikom, którzy pod koniec spotkania kilkukrotnie narazili swojego golkipera na ostre interwencje, których jednak żółto-niebiescy nie byli w stanie tego dnia wykorzystać, a szkoda…
Pozostaje nam czekanie na ligowe punkty w kolejnych spotkaniach.
stalowcy.COM
Czytaj również:
Tagi: Orlęta Łuków, Patryk Zakrzewski