Mirosław Kosowski w zbliżającym się sezonie poprowadzi rezerwy Górnika Łęczna. Tym samym odpadł z „rywalizacji” o posadę trenerską w poniatowskiej Stali, o której wiele mówiono właśnie w kontekście Kosy.
Źródło: Dziennik Wschodni
Najpierw Wisła Puławy, teraz GKS Tychy są zainteresowane zawodnikiem poniatowskiej Stali. Paweł Miszczuk bo o nim mowa w dniu dzisiejszym wziął udział w treningu drugoligowca GKS Tychy. Gdzie Paweł spędzi najbliższą rundę okazać ma się niebawem. Dodajmy, że Paweł jest jednym z nielicznych „nowych zawodników”, który jest mile widziany nadal w naszej Stali.
źródło: własne / sportslaski.pl
Na weekend 14-15 sierpnia zaplanowano start sezonu piłki nożnej 2010/11 w III lidze lubelsko-podkarpackiej oraz IV lidze podkarpackiej. Rozgrywki w obu grupach w tym sezonie prowadził będzie Podkarpacki Związek Piłki Nożnej i jego zarząd na wyjazdowym posiedzeniu w Czarnej podjął właśnie taką decyzję. “Chcemy mieć jak najwięcej czasu, bo wciąż nie dostaliśmy z Lublina potwierdzenia składu III ligi w nowym sezonie. Gdy go tylko dostaniemy ustalimy terminarz. Planujemy w nim dwie środowe kolejki” – mówi Tadeusz Butryn, przewodniczący Wydziału Gier Podkarpackiego ZPN. Do regulaminu rozgrywek na pewno trafi zapis, że jeszcze jesienią będzie można rozegrają jedną lub dwie serie spotkań z rundy wiosennej.
Źródło: karpatykrosno.net/Nowiny.
Jak podaje Dziennik wschodni prócz kompletowania drużyny na nowy sezon działacze Stali mieli ostatnio inne problemy na głowie, bo cały czas prowadzą negocjacje z dwoma zawodnikami na temat zaległości finansowych. Chodzi o Tomasza Judkowiaka i Radosława Pindiura. Obaj występowali w Stali jeszcze w II lidze.
Źródło: Dziennik Wschodni
W minioną środę piłkarze „żółto-niebieskich” oficjalnie zakończyli sezon przy grillu, a następnie rozjechali się na wakacje. Na razie nie wiadomo jednak, kto pozostanie w zespole w kolejnych rozgrywkach. Jeżeli chodzi o przyjezdnych zawodników to najmilej widziany byłby Paweł Miszczuk, a także Łukasz Kaczmarek. Ten pierwszy ma jednak ofertę z Wisły Puławy, a także jednego drugoligowego zespołu. Nie do końca sprawdzili się z kolei Łukasz Frączek i Ariel Lindner. Obaj raczej będą sobie szukali nowych pracodawców. Lindner przebywał nawet ostatnio na testach w ŁKS Łódź. A co z Tomaszem Prasnalem, którego również sprowadził do Poniatowej Andrzej Orzeszek? Czytaj dalej…
Piłkarze Stali Poniatowa w trzech ostatnich spotkaniach sezonu 2009/2010 zanotowali trzy zwycięstwa i zapewnili sobie utrzymanie w III lidze. Mimo udanej końcówki rozgrywek na ławce trenerskiej „żółto-niebieskich” nie pozostanie Henryk Kamiński, który skoncentruje się na pracy dyrektora sportowego. Kto może być jego następcą? Głównym kandydatem jest Zbigniew Grzesiak z Lublinianki, a plotki mówiły nawet o byłym opiekunie Motoru Mirosławie Kosowskim. Główni zainteresowani nie potwierdzają jednak tych informacji. Czytaj dalej…
Poznaliśmy kolejnego kandydata na stanowisko trenera Stali. Jest nim Zbigniew Grzesiak, który od dłuższego czasu prowadzi Lubliniankę Lublin. Trener Grzesiak urodzony w Trawnikach ma na swoim koncie występy w takich klubach jak Górnik Łęczna, Motor Lublin, GKS Bełchatów czy Legia Warszawa, z którą zdobył dwa sezony pod rząd mistrzostwo, puchar krajowy. Swoją piłkarską karierę zakończył a jednocześnie ją rozpoczął właśnie w Lubliniance. Jak udało nam się dowiedzieć to czy Zbigniew Grzesiak poprowadzi naszą Stal w sezonie 2010/2011 ma wyjaśnić się na dniach.
Od dłuższego czasu wśród kibiców chodzi „plotka”, że następcą Henryka Kamińskiego na stanowisku trenera pierwszego zespołu miałby być Mirosław Kosowski, który do niedawna prowadził lubelski Motor. Jednak jak sam zainteresowany stwierdził jeszcze jakiś czas temu: „Ja nic nie wiem na ten temat”. Mirosław Kosowski nie jest obcą postacią wśród kibiców Stali. W swojej przeszłości miał już okazję prowadzić nasz zespół oraz kilka sezonów później występować w nim. Jeżeli Mirosław Kosowski miałby rzeczywiście poprowadzić Stal to czeka go wielkie wyzwanie, ponieważ po niebywałym sukcesie trenera Henryka Kamińskiego kibice w Poniatowej jak mało kto sukcesów są głodni.