Bezpłatnie, z opcją pierwokupu
Jeszcze 27 lutego trener lubelskiego klubu Robert Kasperczyk narzekał, że Widok Lublin, poprzedni klub Gąsiorowskiego, nie chce go puścić do Motoru. – Konrad chce, my też, ale bez zgody Widoku sytuacja wygląda beznadziejnie. Najbardziej szkoda mi samego piłkarza, który całe to zamieszanie bardzo mocno przeżywa – podkreślał w rozmowie z „Wyborczą” Kasperczyk, przypominając, że piłkarz przez cały styczeń i luty, za zgodą Widoku, przygotowywał się do sezonu właśnie z Motorem. Kasperczyk: – To dziwne, bo dla klubów z Małopolski, skąd pochodzę, największym zaszczytem jest gra wychowanków w najlepszych klubach regionu, czyli Wisły Kraków i Cracovii.
W piątek po południu zadzwoniliśmy do prezesa Widoku Macieja Knapa, chcąc zapytać o powody braku porozumienia z Motorem. Ten poinformował, że właśnie podpisał umowę w sprawie wypożyczenia Gąsiorowskiego. – Konrad został wypożyczony bezpłatnie do Motoru do końca pierwszego półrocza. Potem ten klub będzie miał tzw. opcję pierwokupu – oświadczył Knap, dodając, że źle się stało, że okoliczności sprawy trafiły do mediów.
Podpis Knapa był ostatnią przeszkodą ku temu, by Gąsiorowski zmienił klub. Piłkarz prawdopodobnie zadebiutuje w Motorze w meczu ze Stalową Wolą, który odbędzie się w sobotę 8 marca.
Szybki i dobrze ułożony
Było się o kogo bić. 17-letni Gąsiorowski grający na pozycji lewego pomocnika bądź skrajnego napastnika jest uznawany za największy talent, jaki pojawił się nie tylko w lubelskiej piłce.
Rocznik 1994. Jest wychowankiem Stali Poniatowa, do której trafił w wieku 12 lat.
– Choć w klubie pracuje od 26 lat, takiego talentu jeszcze nie widziałem. Swoimi umiejętnościami przerósł samego Romka Dębińskiego (wychowanek Stali, który w latach 80. był gwiazdą Motoru grającego w ekstraklasie – red.). Ale może nie to jest najważniejsze. Konrad to mądry, bardzo dobrze ułożony chłopak. On wie, czego chce. Niemal po każdym treningu zostawał na boisku i ćwiczył, ćwiczył i jeszcze raz ćwiczył. Powiem tak, to rzecz w dzisiejszych czasach niespotykana – opowiada „Wyborczej” Mirosław Samolej, kierownik Stali Poniatowa.
Prezes Knap: – Konrad jest bardzo szybki, dobry technicznie i co najważniejsze, posiada świetny przegląd tzw. pola gry.
Jesienią zeszłego roku Gąsiorowski za jedynie 1,7 tys. zł przeszedł do Widoku Lublin, który gra w centralnej lidze juniorów.
Samolej: – Nie robiliśmy przeszkód, bo Konrad chciał grać z juniorami najlepszych polskich klubów, jak Wisła Kraków, Cracovia, czy Korona Kielce. Dlaczego? Bo tam można grać na boiskach równych jak stół, doskonalić technikę i przede wszystkim zostać dostrzeżonym przez skautów najlepszych klubów.
Stal Poniatowa, godząc się na przejście Gąsiorowskiego, zgodnie z przepisami Polskiego Związku Piłki Nożnej, zastrzegła sobie sumę odstępnego w przypadku kolejnego transferu piłkarza. Gdyby Motor chciał kupić piłkarza, do kasy klubu z Poniatowej trafiłoby 80 proc. z kwoty tego transferu.
źródło: lublin.sport.pl