I stało się to czego najbardziej się baliśmy. Już w pierwszej kolejce Stal trafiła na mocnego rywala i dostaliśmy lanie. Czy to Lublinianka jest taka mocna czy Stal taka słaba zweryfikują kolejne mecze. O ile pecha mieliśmy na starcie to być może szansa na odzyskanie twarzy trafi się już w drugim meczu. Stal wyjedzie bowiem do Krasnegostawu na mecz z miejscowym Startem. Niebiesko-biało-czerwoni podobnie jak Stal doznali dotkliwej porażki ulegając w Rykach 1:4. Ponieważ więc jesteśmy za słabi by liczyć na pokaźne zdobycze punktowe z mocnymi rywalami liczyć musimy na tych, którzy razem z nami walczyć będą o utrzymanie bo chyba po tym co widzieliśmy w ostatnią sobotę na nic więcej liczyć nie możemy.
Stal z bilansem 0:5 zajmuje ostatnie miejsce w ligowej tabeli po pierwszej kolejce. Musimy mieć nadzieję, że trener posiada dar motywowania i zdoła odbudować morale przed meczem ze Startem, a piłkarze okażą się profesjonalistami i nie poddadzą się już po pierwszym niepowodzeniu.
Na szczęście każda nawet największa porażka nie odbiera punktów, a jedynie nie daje ich wcale. Wystarczy więc TYLKO wygrać najbliższy mecz i szybko zapomnimy o porażce z Lublinianką-Wieniawą. Gorzej będzie jeżeli sezon rozpoczniemy jak drużyna beniaminka w piłkarskiej Ekstraklasie ŁKS Łódź, który po trzech rozegranych kolejkach na koncie ma zero punktów i bilans bramkowy 0:11…
Przez ostatnie trzy sezony dwukrotnie Stal okazała się na tyle słaba by nie utrzymać się w rozgrywkach. Miejmy nadzieję, że w czwartoligowej karuzeli piłkarze nie zapomną zapiąć pasów bezpieczeństwa i… nie spadną.