„Jak Avia nie może to sędzia pomoże” – tak w skrócie można streścić dzisiejsze spotkanie, w którym Stal Poniatowa uległa na własnym boisku Avii Świdnik 0:1. Bramkę na wagę 3 punktów w 80 minucie zdobył były gracz Stali Bartłomiej Mazurek. Przez całe spotkanie świdnicki zespół przeważał na murawie i to nie ulega żadnym wątpliwościom. Pokazywał to czego w tym sezonie brakuje żółto-niebieskim, czyli tzw. „klepki”. Piłka wędrowała przez całe spotkanie od zawodnika do zawodnika w taki sposób, że…
pewnie część kibiców widziała w zawodnikach Avii zespół Stali z czasów gdy trenerem poniatowskiej drużyny był Marek Maciejewski, obecny prezes świdnickiego klubu. Czy to przypadek ? Teraz możemy zobaczyć czego nam brakuje. Przed spotkaniem prawdopodobnie większa część kibiców przewidywała taki wynik. Do 80 minuty, kiedy to po brutalnym faulu na zawodniku Stali piłkę przejmują zawodnicy Avii, którzy zamieniają prezent od arbitra głównego na bramkę dającą 3 punkty. Mamy nadzieję, że obecny na spotkaniu obserwator odnotował fatalną w skutkach pomyłkę arbitra.
Niestety kolejne spotkanie i kolejny dowód na to, że niektórzy zawodnicy Stali nie powinni występować w pierwszym składzie, bo po co nam zawodnik, który nic nie wnosi do gry a większość podań trafia prosto w nogi … przeciwnika ?
Jeżeli chcemy utrzymać III ligę zmiany muszą nastąpić już w tym momencie!
W Poniatowej coraz częściej słychać głosy o rezygnacji z usług trenera Marka Leszczyńskiego.
stalowcy.COM
Czytaj również:
Tagi: Avia Świdnik, Bartłomiej Mazurek