17 kolejkę spotkań w IV lidze rozpocznie sobotni mecz dwóch najsłabszych drużyn – Stali Poniatowa ze Startem Krasnystaw. Początek o godz. 11. Stawka jest bardzo duża. Goście dobrze zaczęli rundę wiosenną i teraz chcą pójść za ciosem. Stal z kolei zamierza powetować sobie stratę trzech punktów w inauguracyjnym meczu z Lublinianką-Wieniawą. – Musimy to odrobić.
– Na pewno nie będzie łatwo, bo rywal się przed nami nie położy. Do tego za kartki nie zagra u nas Krystian Wojnicki. Ale jesteśmy zdeterminowani i liczymy na zwycięstwo – mówi Henryk Kamiński, trener zespołu z Poniatowej.
Emocje sięgają zenitu, bo porażka mocno skomplikuje sytuację zarówno jednych jak i drugich. – To będzie mecz walki od pierwszej do ostatniej minuty. Gramy u siebie i mam nadzieję, że kibice nam pomogą. Wiem, że sporo osób się wybiera na to spotkanie, nie tylko z Poniatowej, ale z okolicy, nawet z Puław, żeby zobaczyć w akcji Adama Mroza i Sebastiana Dziosę – podkreśla Kamiński.
Szkoleniowiec Stali przydzieli prawdopodobnie indywidualnego opiekuna dla Tomasza Maślucha, który meczu Startu z Ruchem Ryki strzelił dwie bramki. – Rozmawiałem z Wojtkiem Kępką i zasięgnąłem trochę opinii o Starcie. To już nie ten sam zespół co jesienią. Teraz są mocniejsi, choć Ruch ułatwił im zadanie w pierwszym spotkaniu, bo zagrał słabo – opowiada Kamiński.
Źródło: Dziennik Wschodni
Czytaj również:
Tagi: Henryk Kamiński, Start Krasnystaw, Trener Stali Poniatowa